O introjekcji i polifonii – czyli gdzie jest Twoja Dusza…?

Duchowość a Gestalt Frans Mueleemester na warsztacie Duchowość w praktyce Gestalt, na którym byłam, powiedział: “Jeżeli ktoś mówi, że Gestalt i duchowość nie idą w parze, nie wie czym jest Gestalt i nie wie, czym jest duchowość”. Poczułam ulgę… Tak! Dokładnie tak to czuję… Kiedy kartkowałam po raz kolejny pięknie wydaną Self. Polifonię współczesnych terapeutów […]

Czytaj więcej

Zraniony uzdrowiciel – czyli jak odnaleźć się w cierpieniu i co z niego może wyniknąć

Przebudzenie W lipcowe, zimne, burzowe przedpołudnie, wybudzam się z narkozy. Umysł rozlewa się jak rzeka bez koryta, ciało bez kształtu, za to z coraz wyraźniej wyczuwalnym bólem. Powolny proces dochodzenia do siebie, przy jednoczesnym pragnieniu, by do siebie jednak nie wracać, bo wiąże się to cierpieniem. Gdzieś na obrzeżach świadomości pojawia się myśl, zamglone wspomnienie, […]

Czytaj więcej

Wkraczając w nieświadome – czyli Noc Kupały i poszukiwanie kwiatu paproci w dżungli karbońskiej

Las o poranku paruje wilgocią, pachnie ziemią i zielenią. Siadam wśród paproci, oddycham i medytuję las. A może las medytuje mnie…? Fraktale Paprocie wokół mnie rosną, listki rozwijają się, jak fraktalna paproć Barnsleya. Samopowtarzalny skomplikowany matematyczny wzór, który mówi, że z natury nieprzewidywalny chaos, podąża za deterministycznymi regułami. Wkrótce siedzę w karbońskiej dżungli paproci. Medytacja […]

Czytaj więcej

Zielona granica i Sieć Indry – czyli co nas łączy

Obejrzałam niedawno „Frontera Verde” – „Zieloną granicę”, serial produkcji Netfliksa. Nakręcony w kolumbijskiej dżungli kryminał, który w istocie jest głęboko ekologiczną historią o połączeniu wszystkiego, co istnieje. Policjantka z Bogoty, piękna Helena Poveda, zostaje wysłana do miejsca swojego urodzenia, by zbadać tajemnicę morderstw czterech kobiet.

Czytaj więcej

Książki – bramy do innych światów, czy do siebie?

Szary papier Kiedy byłam małą dziewczynką, a było to za komuny, książki były towarem deficytowym. Pamiętam jak dziś księgarnię przy ulicy Karola Miarki, którą odwiedzałam z różnymi członkami rodziny. Często z babcią, której przyjaciółka pracowała wówczas w tej księgarni i wyciągała “spod lady” nowości opakowane w szary papier. Papier pachniał i książki pachniały… Ten zapach, […]

Czytaj więcej