Czułe ucieleśnienie duszy, czyli czym jest świadoma kobiecość – recenzja książki Marion Woodman

Ołówkiem przez tekst

Na moim stole leży zawsze stos ołówków. Czarne, z gumką. Nie za miękkie i nie za twarde. Ostrzę je kompulsywnie, żeby zawsze były gotowe, do mojego zanurzania się w teksty. Te, które piszę i te, które czytam. Czarnym ołówkiem piszę lub czule znaczę ślady wydeptane w tekście przez moje oczy. Ukonkretniam proces czytania, udowadniam go sobie, podkreślając to, co dla mnie ważne. Świadomą kobiecość podkreślam zdanie po zdaniu.
Książka Marion Woodman pojawiła się w tygodniu, w którym Olga Tokarczuk odebrała Nagrodę Nobla. I nie jest to, jak sądzę, przypadek.

Nie mogę wiedzieć, kim jest Sofia, dopóki nie doświadczę jej miłości przenikającej każdą komórkę mojego ciała. A nie doświadczę tej miłości, dopóki nie pokocham realności ciała, rzeczywistości, która nieustannie odnawia się w śmierci i odradzaniu się jego komórek. Ani też nie mogę pokochać tej realności, dopóki nie poznam każdej komórki ciała, nie poczuję jego udręki, nie usłyszę miękkiego głosu, nie zbuduję jego obrazu dotykiem, słuchem i wzrokiem. Aż nie doświadczę tańca śmierci i zmartwychwstania w ogniu mej wyobraźni. To co jest esencją istnienia przepala się wciąż na nowo. (M. Woodman: Świadoma kobiecość)

Przestrzenna pajęczyna

Kiedy odebrałam wyczekiwaną Świadomą kobiecość Marion Woodman, nie przypuszczałam, że  tak wiele emocji wzbudzi we mnie ta lektura. Rzadko ostatnio książki wzbudzają mój totalny zachwyt. Doceniam je, szanuję. Wzbogacają mój świat, warsztat pracy, ogląd rzeczywistości. Dziś czytam głównie literaturę branżową, psychologię, psychoterapię, radośnie zahaczam o filozofię, buddyzm i coś, co nazywam magią. A Marion Woodman pasuje chyba do każdej mojej ukochanej działki. Jej wypowiedzi swobodnie płyną, a Marion sięga do różnych doświadczeń, wiedzy, splatając na moich oczach niepowtarzalną przestrzenną pajęczynę znaczeń, niuansów i subtelności. Albo prawd i faktów wyłożonych prosto w oczy. Zapadłam się w Świadomą kobiecość wieczorem, żeby przeczytać kilka zdań i nie wypuściłam jej z objęć aż do rana.

Na skrzydłach Kruka

Świadoma kobiecość wydana przez Instytut Studiów Kulturowych Raven, jest zbiorem wywiadów, których Marion Woodman udzieliła pomiędzy 1980 rokiem a początkiem lat 90. To piękna książka. Miękka, aksamitna w dotyku, z piękną grafiką na okładce. Kiedy ją otworzyłam, z półmroku, z pierwszej strony, spojrzała na mnie poprzez czas z czarno-białej fotografii, uśmiechając się, Marion Woodman. I daję Wam słowo – to był uśmiech porozumiewawczy.

Świat jest niczym dziecko, które wchodzi w wiek dojrzewania. Ludzie nie chcą już kierować się zakazami i nakazami. Wkraczamy w coś zupełnie nowego – w kobiecość równoważoną męskością. Bogini staje się widoczna. Przejawia się w kondycji Ziemi i poprzez nasze fizyczne ciała. Musimy jednak poszukiwać odniesienia do niej na poziomie indywidualnej świadomości, inaczej znów wchłonie nas nieświadomy matriarchat. (M. Woodman: Świadoma kobiecość)

Trzy wiedźmy

A teraz wyobraź sobie trzy wiedźmy, które stoją nad kociołkiem, w którym bulgocze esencjonalny wywar… Pierwsza wiedźma, to Marion Woodman, druga to tłumaczka tekstu, trzecia to Ty – czytelniczka. Ten wywar jest dla Ciebie. Pijesz każdy kolejny rozdział i następuje w Tobie proces alchemicznej przemiany.

Chciałabym powiedzieć coś jeszcze o kobiecości, bo pojawia się ona zawsze w trójkowej konstelacji: trzy Gracje, trzy Norny, trzy wiedźmy. Mówiłyśmy o Matce i Dziewicy. Trzecią jest Starucha – kobieta, która przeszła przez rozstaje swego życia. (M. Woodman: Świadoma kobiecość)

Efekt aha!

Wchłaniam kolejne zdania, książka jest czarna od podkreśleń. Efektu aha! doświadczam co pół strony – (inaczej iluminacja) w psychologii poznawczej, to zjawisko polegające na tym, że nagle dociera do naszej świadomości rozwiązanie, uświadomienie, nad którym wcześniej pracowaliśmy. Towarzyszy temu cudne uczucie przekonania o własnej genialności. Najnowsze badania nazywają ten efekt przejmującą świadomością (piercing of consciousness). Każde kolejne zdanie tej książki rozlewa się w mojej świadomości.
Wiem, czuję, doświadczam. Marion ubiera w słowa, Małgorzata przekłada to, co już mam w sobie. Moje wewnętrzne treści oto się uprawomocniają. Moja Świadoma Kobiecość zyskuje wyraźny kształt. Taka to magia. Magia narracji, magia odzyskiwania słów. Magia wiary we własne doświadczenie. Z tego wyłania się Moc. Czuję jak ona rodzi się w mojej Świadomej Kobiecości…

Psychologia jest nauką o duszy. Straszliwą ironią jest to, że wielu psychologów myśli o sobie jako o naukowcach, którzy nie wierzą w istnienie duszy. Na przykład behawiorysta nie uważa, że coś takiego jak dusza istnieje. Nie uważasz, że psychologia bez psychiki stanowi wewnętrzną sprzeczność? (M. Woodman: Świadoma kobiecość)

Łączniczka między tekstem a czytelnikiem

Mam takie przekonanie, że literaturę psychoanalityczną powinni tłumaczyć praktykujący psychoanalitycy. A książki kobiet – kobiety albo mężczyźni o świadomej kobiecości. Wiele książek było dla mnie trudnych w odbiorze z uwagi na stojącego między mną a tekstem tłumacza (tak na przykład stało się w przypadku polskiej edycji Czerwonej Księgi). Małgorzata Kalinowska, psychoanalityczka i tłumaczka sprawiła, że Świadomą kobiecość czyta się gładko i miękko. Czytelne przypisy pomagają zrozumieć niuanse psychoanalitycznych subtelności.

Świadoma kobiecość

Świadoma kobiecość czyli jaka? Ucieleśniona… Nie tylko taka w głowie. Uwewnętrzniona. W rozmowach zapisanych w Świadomej kobiecości Marion Woodman mówi o relacjach, uzdrawianiu ciała i duszy, kobiecości i seksualności, uzależnieniach, procesach twórczych, duchowości i o uzdrawianiu Ziemi… Tłumaczy, jak te wszystkie tematy wzajemnie się przeplatają i dlaczego świadoma kobiecość jest tym, co może uzdrowić świat.

To koniec patriarchatu. Jesteśmy świadkami wyłaniania się Wielkiej Bogini, kobiecej strony Boga. Nazywam ją Sofią. Wierzę w ewolucję świadomości, ale wiem też, że podobnie jak w indywidualnym życiu ludzie nie zajmują się pierwiastkiem kobiecym, dopóki nie zmusi ich do tego choroba, tak samo dzieje się z naszą planetą – jej stan zmusza nas do tego, aby się nią zająć. Lęk zmusi nas do przyjęcia Bogini. A nawet inaczej: to ona sama wkracza, czy nam się to podoba, czy nie. Na tej planecie nigdy nie było kobiecej świadomości. (M. Woodman: Świadoma kobiecość)

Świadoma kobiecość Marion Woodman, w tłumaczeniu Małgorzaty Kalinowskiej, zajęła właśnie pierwsze miejsce wśród moich książek. Wracam do niej, cytuję, opowiadam. Bo… to również moja książka. Moja świadoma kobiecość.

©Małgosia Rychert-Kita

Zobacz także

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *