O introjekcji i polifonii – czyli gdzie jest Twoja Dusza…?

“Jeżeli ktoś mówi, że Gestalt i duchowość nie idą w parze, nie wie czym jest Gestalt i nie wie, czym jest duchowość”. Frans Mueleemester

Duchowość a Gestalt

Frans Mueleemester na warsztacie Duchowość w praktyce Gestalt, na którym byłam, powiedział: “Jeżeli ktoś mówi, że Gestalt i duchowość nie idą w parze, nie wie czym jest Gestalt i nie wie, czym jest duchowość”. Poczułam ulgę… Tak! Dokładnie tak to czuję… Kiedy kartkowałam po raz kolejny pięknie wydaną Self. Polifonię współczesnych terapeutów Gestalt , znalazłam rozdział Dotyk innego rodzaju. Kontakt z Bogiem i duchowe self Philipa Bronwella. I od niego zaczęłam lekturę tej niesamowitej książki.

Droga do Siebie 

Słowa duch, dusza i duchowość, są odmieniane przez wszystkie przypadki… Coś się zmienia… Szukamy własnych dróg do Boga/Bogini/Bogów, do transcendecji, a w istocie… do Siebie na głębokim poziomie.
W nieuchwytny sposób odchodzimy od introjektów* do uwewnętrznionych i ucieleśnionych doświadczeń i przeżyć. Wraz z powolnym upadaniem skostniałych patriarchalnych struktur, coraz częściej stajemy wobec konieczności rozpoznawania samych siebie. Już nie ufamy temu, co pochodzi z zewnątrz. Upadają autorytety. Odzyskujemy głos i to za nim podążamy.

Polifonia terapeutów 

O głosie terapeutów Gestalt mówi we wstępie do książki Jean-Marie Robine. Ich wielość i różnorodność wybrzmiewa polifonią: ” improwizują, tworzą, reagując na siebie nawzajem i uzupełniając, przybliżając się do siebie i różnicując. Nie ma żadnych solistów.”

Polifoniczny chór terapeutów tworzy opowieść o tym, czym jest Self… Wyłania się z niego obraz tego, czym jest “JA”, jako nieustannie stającego się i pulsującego istnienia, ubranego w ramy ciała, a czasem nawet będącego poza nim… JA nie jest czymś stałym, zagęszcza się wciąż na nowo w nieustannym tańcu z i n n y m.

Duchowe Self 

Tak rozumiane Self musi być duchowe. Duchowość jest naszą naturalną właściwością. Jest częścią nas samych. Według filozofii Gestalt poznajemy się (w uproszczonym modelu Serge’a Gingera, o którym pisałam już wielokrotnie) poprzez pogłębianie świadomości swojego doświadczanie pięciu obszarów – swojego ciała, emocji, myśli, relacji z innymi i duszy. Psychoterapia cierpi na kompleks naukowości. To czego nie da się zważyć ani zmierzyć, nie jest (według wielu) naukowe. Stąd karykatura niektórych podejść psychoterapeutycznych do człowieka, bazująca wyłącznie na “badalnych” częściach ludzkiego doświadczenia. Tak jakby to, co niezbadane – nie istniało. Tak jak ogromna część nierozpoznanego DNA, została nazwana śmieciowym. No śmieszy mnie to do dziś. Świadczy o arogancji naukowców – jeśli czegoś nie ogarniam, to nie istnieje, albo nie ma znaczenia. Albo kolejny mit, że używamy tylko niewielkiej części mózgu. Te mity już przestały obowiązywać. Ale mamy całe mnóstwo innych – na przykład to, że da się leczyć człowieka, podzieliwszy go na części – osobno układ nerwowy, osobno trawienny – neurolog, gastrolog, psychiatra, endokrynolog. A żaden z nich, nie ma pojęcia, co z pacjentem robi kolega po fachu…
Jesteśmy całością… Świadomość istnienia różnych części siebie i umiejętność wyłaniania z tego całościowego znaczenia, indywidualnego dla każdego, jest jednym z głównych założeń terapii Gestalt.

Doświadczenie duchowe w terapii

Duszą zajmowali Carl Gustaw Jung, James Hillman, czy Marion Woodman. June Singer, psychoanalityczka, napisała książkę, którą czytałam wiele lat temu z zapartym tchem: Współczesna kobieta w poszukiwaniu duszy. Kolejni terapeuci, z którymi pracowałam (jako klientka) często odmawiali mi pracy nad moimi silnie zaznaczonymi duchowymi aspektami. Jakby się bali – wizji, doświadczeń, praktyk – wykraczających poza to, co można zważyć i zmierzyć. Jakby nie można było towarzyszyć człowiekowi w jego intymnej podróży w głąb jego samego… i poza niego… w to, co transcendentne.

Nadzieja 

Jak w wierszu Miłosza: wejść tam nie można. Ale jest na pewno. Miłosz pisał o nadziei. A ja mam nadzieję, że ten wyparty obszar ludzkiego doświadczenia, zawłaszczony przez patriarchalne monoteistyczne religie, zostanie nam przywrócony. Właściwe, że przywrócimy go sobie sami. Robię to dla siebie od prawie 30 lat. Wspieram w tym ludzi od 20. I wiem, że integrowanie doświadczeń duchowych może mieć w procesie ogromne znaczenie.

Na koniec cytat z Junga… Jego wołanie do Duszy… Za każdym razem, kiedy je czytam (właściwie znam je już na pamięć) mam dreszcze… A Ty?

Duszo ma, gdzie jesteś? Czy mnie słyszysz? Mówię do ciebie, wzywam cię – czy jesteś tam? Powróciłem, jestem tu znowu, strząsnąłem pył wszystkich krain z moich stóp i przybyłem do ciebie. Jestem z tobą. Wróciłem do ciebie po długich latach wędrowania. Czy mam ci opowiedzieć wszystko, co widziałem, czego doświadczyłem, czym się rozkoszowałem? A może nie chcesz słuchać o zgiełku życia i świata tego? (…)
Czy wciąż mnie znasz? Jak długo trwało nasze rozstanie? Wszystko tak bardzo się zmieniło. Podaj mi swą dłoń, ma niemal zapomniana duszo. O jakże ogrzewa mnie radość z twego widoku, duszo, której na tak długo się wyrzekłem. Duszo ma, od teraz będę podróżował z tobą. Będziemy wędrować razem, zstępując w mą samotność.

I wciąż mam nadzieję, że człowiek znowu będzie mógł być Całością – ciała, umysłu, emocji, tego co relacyjne i tego, co duchowe… Tak pięknie o tej nadziei i całościowym doświadczaniu istnienia napisał Miłosz. Dedykuję Wam ten tekst…

Nadzieja

Nadzieja bywa, jeżeli ktoś wierzy,
Że ziemia nie jest snem, lecz żywym ciałem,
I że wzrok, dotyk ani słuch nie kłamie.
A wszystkie rzeczy, które tutaj znałem,
Są niby ogród, kiedy stoisz w bramie.

Wejść tam nie można. Ale jest na pewno.
Gdybyśmy lepiej i mądrzej patrzyli,
Jeszcze kwiat nowy i gwiazdę niejedną
W ogrodzie świata byśmy zobaczyli.
Niektórzy mówią, że nas oko łudzi
I że nic nie ma, tylko się wydaje,
Ale ci właśnie nie mają nadziei.
Myślą, że kiedy człowiek się odwróci,
Cały świat za nim zaraz być przestaje,
Jakby porwały go ręce złodziei.
Czesław Miłosz

Świat nie znika i nie jest iluzją, nawet kiedy się odwracamy… O ile… mamy duszę…

A gdzie jest Twoja Dusza? Szukasz? Znajdujesz?

Siedzę z moją Duszą pod Jabłonią i pozdrawiamy Cię serdecznie,
Małgorzata

Zobacz także

3 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *